Ślady pobytu człowieka na terenie miasta Świebodzic sięgają
czasów prehistorycznych. Świadczą o tym znaleziska
archeologiczne, m.in. grot kwarcowy pochodzący prawdopodobnie ze
środkowej epoki kamienia - mezolitu (8000 - 4500 lat p.n.e.) oraz
kilka siekierek datowanych na młodszą epokę kamienia - neolit
(4500 - 1800 lat p.n.e.). W świebodzickich Cierniach odkryto ślady
cmentarzyska całopalnego kultury łużyckiej (ok. 13000 - 650 lat
p.n.e.). Przed tysiącem lat tereny dzisiejszych Świebodzic były
porośnięte puszczą zamieszkałą przez Ślężan. Okolice
miasta były dość gęsto zaludnione, o czym świadczą liczne ślady
osiedli ludzkich.
O wyborze osiedlenia się w tamtych czasach decydowały:
urodzajne gleby, dogodny klimat i położenie geograficzne oraz sąsiedztwo
lasów i terenów górskich. Dzięki wykopaliskom archeologicznym
możemy dziś stwierdzić, że zakładanie osad słowiańskich na
tych terenach było dość częste. Najazdy czeskie, które
nawiedzały ziemię śląską (w latach 1039-1137 ) przyczyniły
się do powstania licznych grodów warownych wzdłuż pogranicza
polsko-czeskiego. Właśnie jedna z takich warowni dała początek
dzisiejszym Świebodzicom (koniec XI wieku).

Widok miasta przed
1774 r.
Historyczne, udokumentowane źródłami pisanymi początki Świebodzic
oraz dzisiejszych dzielnic miasta, niegdyś odrębnych wsi - Pełcznicy
i Cierni sięgają początków XIII wieku. W 1203 roku strzegomski
klasztor Joanitów otrzymał dziesięciny od kilku leżących w
pobliżu wsi, m.in. i z Cierni. Kolejne, dotyczące Świebodzic źródła
pisane są o ćwierć wieku młodsze. Ze znajdującego się w
zbiorach Wrocławskiego Archiwum Archeologicznego dokumentu
Henryka Brodatego, wystawionego w Lwówku Śląskim 30 sierpnia
1228 roku wynika, że przy lokalizacji wsi Pełcznicy książę
ten przekazał tutejszemu kościołowi dwa wolne łany ziemi, a
ponieważ proboszcz z powodu szczupłej prebendy opuścił tę
miejscowość, książę dodał jeszcze dwa dalsze łany i nadto
czynsze z istniejących tu młynów. Właściciel gruntów w
Cierniach, rycerz Imbram również oferował kościołowi w Pełcznicy
dwa łany ziemi ze swoich dóbr. 29 września 1228 roku biskup
wrocławski Wawrzyniec przy okazji poświęcenia tutejszego kościoła
(obecnie kościół św. Mikołaja), potwierdził dotację dla kościoła
pełcznickiego.
Świątynia
świebodzicka była kościołem filialnym kościoła w sąsiedniej
Pełcznicy. Świadczy to również o tym, że miasto już wtedy
mogło być dobrze rozwinięte i pełnić rolę osady miejskiej, a
dokumenty Henryka Brodatego mogły już wówczas podkreślać tę
zaszczytna rolę. W miastach średniowiecznych przy miejscowych kościołach
odbywały się jarmarki. Dotyczyło to także Świebodzic, zwłaszcza
ze względu na położenie osady obok ważnego szlaku handlowego
wiodącego z Wrocławia do Czech.
W 1241 roku całą niemal południowo-wschodnią Polskę nawiedziła
groźna nawała tatarska.
Po klęskach wojsk polskich w Małopolsce, Tatarzy wkroczyli na
Śląsk, gdzie stoczyli zwycięską bitwę pod Legnicą. Po bitwie
Mongołowie wkroczyli przez Bramę Morawską i Czechy na Węgry,
aby dołączyć do swoich sił głównych . Podczas tego odwrotu
prawdopodobnie niewielka grupa dotarła w okolice Świebodzic.
Osada została zniszczona, a część ludności wzięta w jasyr.
Po najeździe tatarskim Świebodzice przechodzą jako lenno w ręce
niejakiego Merboto de Czetaros. Na miejscu zniszczonej osady właściciel
buduje swój własny zamek (znajdował się przypuszczalnie w obrębie
dzisiejszego Placu Jana Pawła II). Ów lennik osady w 1242 roku
dostał tę ziemię od księcia śląskiego Bolesława Rogatki,
zapewne za jakieś usługi na rzecz księcia. Tak jak większość
zamków miejskich w tamtych czasach, tak i nasz był zbudowany z
drewna i gliny.
Niestety z okresu średniowiecza nie są znane żadne źródła
bezsporne poświadczające istnienie tu takiego obiektu. Wzmiankują
o nim dopiero źródła z następnych stuleci. Tylko średniowieczny
dokument może pośrednio dotyczyć zamku. Trzeba tu jednak
zastrzec, że zdaniem niektórych historyków źródło to jest średniowiecznym
fałszerstwem; są oni jednak zgodni, że wymienione w nim osady
istniały naprawdę. Nie wiadomo jaka była główna funkcja zamku
- mógł być zarówno jedną ze śląskich twierdz granicznych
przeciw Czechom, strażnicą obronną, która miała strzec biegnących
nieopodal ważniejszych szlaków handlowych (zwane były
popularnie "Semita Bohemiae"). Mógł być również ośrodkiem
administracji książęcej, będącym podczas zagrożenia z zewnątrz
oparciem dla ludności żyjącej w rejonie Świebodzic. Ranga świebodzickiego
zamku obniżyła się pod koniec XIII wieku. Po włączeniu, w
1291 roku przez Bolka I Surowego, księcia jaworskiego, w granice
swego księstwa dużych terenów, między innymi z ważnymi
miastami takimi jak Świdnica, Strzegom i Strzelin, zaczął on
umacniać południową granicę księstwa silnymi grodami
warownymi. Jednym z tych górskich zamków był sąsiadujący ze
Świebodzicami dzisiejszy „Stary Książ”. Wkrótce
potem powstał zapewne i zamek Książ. Pozostający w cieniu tych
obiektów zamek w Świebodzicach zaczął tracić swe znaczenie.
K.A. Muller, autor XIX wiecznej monografii zamków śląskich sądzi,
że zamek ten należał przez jakiś czas do Hochbergów - jeszcze
przed zakupem przez nich w 1509 roku zamku Książ i okolicznych
terenów. Istnieje przypuszczenie, że zamek mógł pełnić rolę
mennicy miejskiej w latach 1361 - 1371. Podczas wielu działań
wojennych strażnica niejednokrotnie była niszczona przez obce
wojska (1344, 1427, 1618-1648, 1740-1763). Niektóre przekazy
informują, że przed rokiem 1291 całe miasto zostało otoczone
umocowaniami. Początkowo był to wał drewniano - ziemny, a wkrótce
solidny kamienny mur. Zbudowany był z kamienia polnego i łamanego.
Średniowieczne mury miejskie Świebodzic posiadały tylko jeden
pierścień. Prowadziły przez nie początkowo dwie, potem trzy
bramy. Na wschodzie była brama świdnicka, na zachodzie Brama
Bolkowska (górna) i Brama Strzegomska (dolna). W roku 1344 mury
przeszły chrzest bojowy, który nie wypadł zbyt pomyślnie.
Miasto zostało wówczas zdobyte przez wojska czeskie.

Widok miasta z połowy
XVIII wieku
W pierwszej połowie XV wieku miejskie obwarowania zostały
wzmocnione dodatkowymi wałami ziemnymi i fosą. Sukcesem zakończyła
się obrona trzykrotnego ataku wojsk husyckich na Świebodzice w
1427 roku. Mury obronne były drugim systemem obronnym naszego
miasta, po zamku świebodzickim. Na początku XIX wieku do Świebodzic
wkroczyły wojska francuskie, które zarządziły likwidację
fortyfikacji i część murów miejskich (1809 rok).
Zamek
miał zostać wkomponowany w ciąg tych nowych fortyfikacji. Bezpośrednio
przy zamku znajdowała się Brama Świdnicka, rozebrana w 1850
roku. Rejon Bramy Świdnickiej połączony był z Rynkiem ulicą
Zamkową (dzisiaj Żeromskiego). Z urbarza z 1773 r. wiadomo, że
kilka domów zlokalizowanych przy tej ulicy miało dość znaczną
rangę. Były one wolne od wprowadzonego w XVI wieku książęcego
podatku szacunkowego, a ich sprzedaż lub kupno musiało być
zatwierdzone przez kancelarię książęcą. Niewątpliwie jest to
potwierdzenie istnienia w Świebodzicach książęcego zamku.
Liczne przebudowy świebodzickiej starówki spowodowały, że
miejscowy zamek zniknął z krajobrazu miasta, wtapiając się w
okoliczną zabudowę. Wokół powstałego zamku i miejscowego kościoła
św. Mikołaja zaczyna rozrastać się gród, będący
gospodarczym odpowiednikiem i przeciwwagą warowni Świebodzic.
Wraz z rozwojem grodu powstało prawdopodobnie podgrodzie, czyli
osada rzemieślników, zaopatrująca gród w potrzebne rzeczy.
W połowie XIII wieku na Dolny Śląsk zaczęły napływać
liczne grupy kolonistów z Europy Zachodniej, zwłaszcza Niemców.
Wprawdzie ich osadnictwo objęło także okolice Świebodzic, ale
nie nabrało ono tak dużego rozmachu, jak w innych regionach Śląska.
Wraz z przybyciem zapewniono im dużą swobodę. Jednocześnie
rozpoczął się proces ludności polskiej na tzw. prawo
niemieckie i lokacje miast. Niemcy lokowali się głównie w
miastach, co miało późniejsze skutki dla rozwoju języka i
kultury polskiej. W latach pięćdziesiątych XIII wieku wybuchł
spór między proboszczami kościołów św. Mikołaja i św.
Anny. Prawdopodobnie chodziło w nim o uniezależnienie się świebodzickiego
kościoła od parafii w pobliskiej Pełcznicy.
Spór, który kilkakrotnie znalazł swoje odzwierciedlenie w
kronikach i dokumentach biskupich, został rozstrzygnięty na początku
XIV wieku na korzyść kościoła św. Mikołaja. Duży udział w
tej skutecznej rozgrywce miał miejscowy proboszcz Henryk, który
obronną ręką potrafił zabiegać o wpływy swojej świątyni.
Walka o interesy dwóch kościołów trwała około 50 lat, a jej
echa rozeszły się szybko nawet poza granicę Śląska. Pewne
wiadomości o sporze musiały dobiegać także na dwór papieski,
skoro papież Bonifacy VIII (1235-1303) nadaje miejscowej świątyni
pewne przywileje w 1268 roku. Z dokumentów tych wynika, że ówczesny
kościół św. Mikołaja pełni rolę filii kościoła pełcznickiego.
W XIII wieku Świebodzice prawdopodobnie były osadą typu
miejskiego. Osada rozwijała się dzięki dogodnemu położeniu
przy ważnym wówczas trakcie handlowym. Na terenie grodu mieszkańcy
pobliskich wsi (Ciernie, Pełcznica, Mokrzeszów, Lubiechów,
Struga, Szczawno) mogli sprzedawać płody rolne i równocześnie
kupować inne towary.
W
1279 roku książę wrocławski Henryk Probus nadał Świebodzicom
ważny przywilej. Oznajmił on, że "Henryk książę Śląska
i Pan Wrocławia zezwala swoim mieszczanom ze Świebodzic, aby
swoje pastwiska położone daleko od miasta przeznaczyli na ogrody
chmielowe". Dokument ten, w którym występują pojęcia
"miasto" i "mieszczanie" jest niezbitym
dowodem, że Świebodzice były już wtedy znane i określane jako
miasto. Przywilej Henryka Probusa miał dla mieszkańców Świebodzic
duże znaczenie. Likwidował uciążliwe pędzenie bydła na odległe
pastwiska oraz (i to było dla mieszczan daleko ważniejsze) dawał
szansę na zwiększenie produkcji piwa, co stanowiło dla świebodziczan
jeszcze jedno intratne źródło dochodów. Dalszy rozwój miasta
wiąże się zapewne z panowaniem księcia Bolka I Surowego, który
w 1291 roku przyłącza do swojego dziedzicznego Jawora okoliczne
ziemie wraz ze Strzegomiem, Świdnicą i Strzelinem. Być może również
w tym czasie miasto otrzymało herb. Istnieją dwie wersje dotyczące
genezy świebodzickiego herbu:
Według pierwszej miasto otrzymało herb już w 1291 roku od Bolka
I Surowego. Herb Świebodzic wskazuje podobieństwo do herbów
Bolkowa, Chojnowa, i Ziębic, na których również występują
podobne motywy - wieża, gwiazda i księżyc. Bolko I Surowy, po
przyłączeniu do dzisiejszego Jawora południowych ziem księstwa
wrocławskiego, przyznając wspomnianym miastom herby, mógł w
ten sposób podkreślić jedność całego księstwa. Według
innej wersji Świebodzice otrzymało herb dopiero w 1337 roku, a
więc wtedy, kiedy Bolko II Mały (syn księcia Bernarda, wnuk
Bolka I Surowego) przyznał miastu tzw. "główny
przywilej". Interesujące, że herbów z podobnymi elementami
(księżyc i gwiazda) nie zauważa się w innych śląskich
miastach. Może gwiazda - widniejąca przecież również na pieczęciach
Krakowa - miała być symbolem więzi ze stolicą Polski, której
Bolko II Mały do końca swojego życia był wierny. Bolko I
Surowy zmarł w 1301 roku. Spadkiem podzielili się jego synowie -
Bernard objął księstwo świdnickie, Henryk księstwo jaworskie,
Bolko II zaś księstwo ziębickie.
Przywilej księcia swidnicko-jaworskiego Bolka II Małego
przyczynił się do ponownego ożywienia gospodarki Świebodzic. W
mieście zaczęły rozwijać się nowe zawody, zwiększała się
liczba cechów, stale przybywało ludności. Bolko II przygotowując
w 1345 roku obronę Świdnicy powierzył dowództwo odcinka przy
Bramie Dzierżonowskiej rycerzowi Konradowi z Cierni. Pod koniec
XIV wieku Świebodzice oraz zamek Książ zostały przekazane
przez księżną Agnieszkę, wdowę po zmarłym w 1392 roku Bolku
II Małym, Jankowi Chotiemitz. Po jej śmierci w 1392 roku miasto,
nadal zarządzane przez Chotiemitza, przeszło wraz z całym
niezależnym dotąd księstwem świdnicko-jaworskim pod panowanie
czeskie. Początki pod nowym panowaniem nie były dla Świebodzic
zbyt pomyślne. Wprawdzie w 1412 roku Janko Chotiemitz ufundował
w mieście szpital pod wezwaniem św. Jana, to jednak niedługo
potem (w czasie wojen husyckich ) Świebodzice stały się celem
ataków taborytów, najbardziej radykalnego odłamu husytów.
W tym czasie został umocniony system obronny Świebodzic (mury
i baszty miejskie). Władzę w mieście sprawował starosta królewski.
Na przestrzeni XIV wieku uformował się samorząd tj. rada
miejska z burmistrzem. Wobec dużego rozwoju miasta można sądzić,
że na początku XV wieku istniał już tu budynek ratusza, mimo,
że brak jest dziś o nim dokładnej informacji.
Tymczasem w Czechach wybuchła rewolucja husycka zapoczątkowana
spaleniem na stosie Jana Husa - reformatora religijnego. Doszło
do walk wewnętrznych między zwolennikami nauki Husa, a jego
przeciwnikami, które nie ominęły również Śląska i Świebodzic.
Walki z husytami doprowadziły do częściowego zniszczenia zamku
Książ i Świebodzic, które już wtedy wchodziły w skład dóbr
zamkowych i wraz z zamkiem dostawały się w ręce różnych
rycerzy śląskich.
W 1464 roku Świebodzice na krótko stały się prywatną własnością
króla Husyty, reformatora Jerzego Podiebradu, sprzymierzeńca króla
Kazimierza Jagielończyka, który popierał monarchię. Jerzy z
Podiebradu sprzedał jednak zamek z miastem swoim rycerzom.
W 1468 roku kupili go bracia von Schellendorf. Jan i Mikołaj
Schellendorf dali się poznać okolicznym mieszkańcom i przyjeżdżającym
kupcom jako rycerze rabusie. Król węgierski Maciej Korwin próbował
się w 1475 roku z nimi rozprawić. Jego wojska zajęły Świebodzice
i bezskutecznie oblegały zamek, nie mogąc go zdobyć wycofały
się. Dopiero w 1482 roku wojska Macieja Korwina i rycerze śląscy
zdobyli Książ i schwytali Jana Schellendorfa. Marcin Korwin oddał
Książ w zarząd staroście Jerzemu Steinowi, który go rozbudował.
Zmodernizował on także fortyfikację zamku. Król Węgier Maciej
Korwin walczył z Władysławem Jagielończykiem, synem Kazimierza
Jagielończyka o władzę w Czechach. W toku tej walki Maciej
Korwin zdobył Śląsk, który bezskutecznie próbował odzyskać
Władysław Jagiellończyk. Wreszcie zdecydował się w 1474 roku
zawrzeć układ z Maciejem Korwinem, na mocy którego zatrzymał
sobie Czechy, a Śląsk, Morawy i Łużyce pozostawił w rękach
króla Węgier. Po śmierci Macieja Korwina w 1490 r. książęta
śląscy wraz z biskupem wrocławskim zgodzili się uznać
zwierzchnictwo króla czeskiego Władysława Jagielończyka, pod
warunkiem, że zatwierdzi dotychczasowe przywileje.
Być może w związku z tym, realizując złożone obietnice, Władysław
Jagielończyk przyznał Świebodzicom w 1492 r. przywilej zezwalający
na organizowanie tzw. "ciepłych jarmarków" (we wrześniu,
w dniu św. Mateusza). Następnym przywilejem z 1510 r. król ten
przyznał mieszkańcom miasta prawo organizowania targów
tygodniowych i targów końskich. Rok wcześniej, w 1509 r. król
Władysław odsprzedał zamek Książ i dobra książańskie
Konradowi (Kunzowi) Hochbergowi, protoplaście rodu Hochbergów,
do których Książ i okolice należały przez przeszło cztery
stulecia, do II wojny światowej.
W kluczu książańskim znajdowały się również i Świebodzice,
należące do Hochbergów do 1830 r. Dogodne położenie miasta w
środku rolniczego kręgu wsi oraz możliwości organizowania targów
i jarmarków stwarzały dogodne warunki dla dalszego rozwoju
rzemiosła i handlu. Tę dobrą koniunkturę przerwała jednak
wojna 30-letnia (1618-1648). Wydarzenia z tej wojny dotyczące Świebodzic
tak relacjonuje autor najstarszej drukowanej kroniki miasta (J. F.
E. Wűrffel):
W styczniu 1633 roku do miasta wszedł regiment szwedzkiej
piechoty, który pozostawał tutaj aż do Zielonych Świątek. W
związku z oblężeniem Świdnicy mieszkańcy Świebodzic musieli
zaopatrywać Szwedów w żywność. Jednak nie od nich ucierpiało
miasto najbardziej, lecz od żołnierzy cesarskich, którzy mimo
bohaterskiej obrony mieszkańców, zdobyli gród i uczynili w nim,
jak i okolicznych miejscowościach ogromne spustoszenie. Kiedy
nareszcie odeszli, miasto odetchnęło, lecz nie na długo. Już w
dwa lata później w 1635 r. oddziały cesarskie znowu wkroczyły
do miasta i poważnie je spustoszyły. W wyniku zniszczeń i
rabunków dokonywanych przez wojska, w Świebodzicach pozostało
zaledwie 337 budynków mieszkalnych, w tym zamieszkałych tylko
98. Miejscowa ludność uciekała bowiem przed rozpasanymi żołdakami
do okolicznych lasów, unosząc często ze sobą cały swój
dobytek." Oprócz zniszczeń spowodowanych działaniami
wojennymi i przemarszem wojsk oraz strat materialnych związanych
z obowiązkiem wyżywienia kwaterujących w mieście oddziałów,
doznały Świebodzice w czasie tej wojny poważnych strat
biologicznych. W czasie groźnej zarazy zapoczątkowanej w 1624 r.
w samych tylko Świebodzicach zmarły 1402 osoby, a w Cierniach
700 osób. W 1648 r. zakończyła się wojna 30-letnia. Miasto
powoli wracało do normalnego życia - stopniowo rozwijała się
produkcja rzemieślnicza i zwiększała się liczba cechów
poprzez krystalizowanie się nowych zawodów. Miasto stało się
znowu ośrodkiem handlu dla okolicznych wsi. W 1702 r. cesarz
austriacki Leopold I zatwierdził ponownie przyznany wcześniej
przez Władysława Jagielończyka przywilej organizowania
"ciepłych jarmarków".
Od 1706 r. w Świebodzicach odbywały się targi zbożowe. W
1722 r. hrabia Konrad Maksymilian Hochberg nadał miastu pełną władzę
rozstrzygania w sprawach straceń. Stopniowo też normowały się
stosunki między katolikami a protestantami. Dalsze pomyślne
perspektywy rozwoju Świebodzic przerwały długotrwałe wojny śląskie
(pierwsza w latach 1740-1742, druga w latach 1744-1745 i trzecia,
zwana siedmioletnią, w latach 1756-1763), których początek wiązał
się z zagarnięciem Śląska należącego wówczas do Austrii
przez króla pruskiego Fryderyka II. Wojny śląskie były dla
mieszkańców miasta prawdziwym kataklizmem, ponieważ leżało
ono na drodze przemarszu wojsk pruskich, austriackich i węgierskich.
Narażone było bardziej niż inne miejscowości na grabieże i
okrucieństwa żołnierzy. Już w 1741 roku do Świebodzic wkroczyły
wojska pruskie. W 1757 roku miasto odzyskali Austriacy i na czas
oblegania Świdnicy urządzili w nim główną kwaterę wojskową.
W następnym roku Prusacy wyparli Austriaków, pozostając w Świebodzicach
przez kilka miesięcy. Sytuacja taka powtarzała się jeszcze
kilkakrotnie.
W czasie stacjonowania w mieście, na przemian wojsk pruskich i
austriackich brakowało tu już nie tylko żywności i wody, ale i
drzewa na opał, gdyż wszelkie nie zamieszkałe domy zostały
przez wojsko rozebrane i spalone. Częste potyczki staczane przez
wrogie oddziały w sąsiedztwie miasta również były dla ludności
bardzo niebezpieczne. Silny ostrzał z obydwu stron wzniecał
wiele pożarów i wyrządzał olbrzymie straty. Zaledwie skończyły
się wyniszczające miasto wojny śląskie, a na Świebodzice spadło
nowe nieszczęście.
Był to potężny pożar, który w przeciągu czterech godzin
strawił niemal całe miasto. Pożar wybuchł 26 lipca 1774 roku w
domu zmarłego lekarza Jana Krystyna Lindnera. Przy katafalku zmarłego
przewróciła się świeca, od której zajęły się pobliskie
przedmioty. Ogień szybko wydostał się na zewnątrz budynku.
Wietrzna pogoda i wyjątkowa susza, a ponadto zwarta zabudowa i
drewniane konstrukcje domów sprzyjały szalejącemu żywiołowi.
Mieszkańcy z trudem ratowali się ucieczką z płonących domów,
nic nie zabierając ze swego dobytku. Obok wszystkich budynków użyteczności
publicznej (kościoły, szkoły, ratusz, szpital) pożar strawił
309 domów mieszkalnych. W samym mieście ocalało tylko kilka
budynków, a na przedmieściach 54.
Spalone miasto trzeba było odbudować od podstaw. Dużej pomocy
finansowej udzielił król pruski Fryderyk II, właściciel Książa
Jan Henryk V Hochberg, władze miejskie, a także mieszkańcy
okolicznych miejscowości. Dzięki tak wszechstronnej pomocy
odbudowa przebiegała szybko i sprawnie, tym bardziej, że w mieście
istniały cegielnie dostarczające materiału budowlanego. W
latach 1775 1778 zbudowano 93 nowe domy mieszkalne. W 1779 roku
rozpoczęto budowę spalonego ratusza, którą ukończono w 1781
roku. W 1778 roku wzniesiono nowy kościół ewangelicki (dziś
rzymsko-katolicki kościół św. Piotra i Pawła).

Widok rynku przed pożarem około 1774 r.
W 1780 roku wytyczono przez Świebodzice "Drogę Węglową"
z Wałbrzycha do Malczyc. Istniało również jej odgałęzienie
od Świebodzic przez Żarów do Wrocławia. Obie drogi swoją
funkcją przypominały współczesne autostrady i były wytyczone
w celu umożliwienia dostarczenia wałbrzyskiego węgla do portów
odrzańskich. Z tego powodu wytyczono je bardzo szeroko i zdala od
wiosek, biegły też możliwie prostolinijnie umożliwiając minięcie
się 2 ponadnormatywnych wozów konnych. Za czasów swojej świetności
wyłożoną granitem drogą przemierzało, tylko w kierunku do
Malczyc do 10 000 wozów z węglem rocznie. Do dziś możemy na
odcinku Ciernie-Żarów zobaczyć fragment tej w formie bardzo
szerokiej drogi polnej z pozostałościami gospody, która popadła
w ruinę wraz z otwarciem kolei.
W
1811 roku ukończono odbudowę katolickiego kościoła św. Mikołaja.
W następnych latach odbudowano szpital, szkołę w Cierniach i założono
bibliotekę. Nowe miasto zaczyna żyć nowym życiem, szczególnie,
gdy Fryderyk Kramsta założył w Świebodzicach w 1809 roku
Fabrykę Lnu i Płótna. Fabryka zatrudniała 1300 tkaczy, dawała
więc pracę wielu mieszkańcom miasta i okolicznych miejscowości.
W 1827 roku, spółka akcyjna "Kramsta i Synowie"
wybudowała nowy zakład położony przed Bramą Strzegomską, a w
1835 roku wielką przędzalnię mechaniczną o 3800 wrzecionach.
Dzięki uruchomieniu w mieście przędzalni mechanicznych nastąpiło
tu przejście z produkcji feudalnej do produkcji fabrycznej,
typowej dla ustroju kapitalistycznego. W 1849 roku przędzalnie świebodzickie
posiadały już 10212 wrzecion, co stanowiło 23,2% ogółu
wrzecion dziesięciu przędzalni mechanicznych na Śląsku.
Oprócz przemysłu tkackiego w XIX wieku w Świebodzicach
rozwinęła się także na szeroką skalę produkcja fabryczna
zegarów. Pierwszą fabrykę uruchomił w mieście w 1847 roku,
przybyły tu z Oleśnicy, zegarmistrz Gustaw Becker. Dzięki
dotacjom państwowym oraz renomie, jaką na rynkach europejskich
zaczęły zdobywać zegary Beckera, produkcja ich zaczęła szybko
wzrastać. W 1873 roku, jak wynika ze sprawozdania Izby Handlowej
w Świdnicy, w Świebodzicach było już pięć fabryk zatrudniających
1040 pracowników. Poza przemysłem fabrycznym w mieście rozwijała
się nadal tradycyjna produkcja rzemieślnicza (garbarstwo,
rymarstwo, stolarstwo i inne). Duże znaczenie dla gospodarczego
rozwoju miasta miało wybudowanie linii łączącej Świebodzice z
Wrocławiem. Idea jej zbudowania zrodziła się już w 1830 roku wśród
kupców wrocławskich.
W marcu 1837 roku utworzono komitet budowy kolei świebodzickiej,
w skład której wchodzili G.H.Rűffen, hr. Jan Henryk X Hochberg,
E. von Loebbecke, C.G.Kopisch i inni. Ostatecznie dzięki
finansowemu poparciu Królewskiego Instytutu Handlu Morskiego i
powołaniu do życia 2 czerwca 1841 roku Towarzystwa Kolei Wrocławsko
-Świdnicko - Świebodzickiej przystąpiono do energicznej pracy,
w wyniku której już 28 października 1843 roku nastąpiło
uroczyste otwarcie drugiej na Śląsku linii kolejowej (pierwszy
na Śląsku odcinek kolei Wrocław - Oława uruchomiono I maja
I842 roku), łączącej Wrocław ze Świebodzicami. W 10 lat później,
w 1853 roku, przedłużono linię kolejową do Wałbrzycha. Od
tego czasu ranga Świebodzic na Dolnym Śląsku wzrosła jeszcze
bardziej i to nie tylko pod względem gospodarczym. Przez Świebodzice
liczne rzesze kuracjuszy podążały do takich uzdrowisk jak
Szczawno, Stary Zdrój i Cieplice. Także dziewiętnastowieczni
turyści zatrzymywali się na świebodzickim dworcu, by stąd
wyruszać na górskie wycieczki. Dla nich już w 1844 roku wydano
krótki przewodnik po okolicach miasta autorstwa E.Peltza, pod
dosyć wymownym tytułem "Przewodnik po okolicach Świebodzic,
przeznaczony dla przybyszów, którzy dzięki Kolei Wrocławsko -
Świdnicko - Świebodzickiej odwiedzają góry". Miasto
dopasowywało się do nowej roli. W 1884 roku na terenie
dzisiejszego zbiornika wodnego "Warszawianka" (powstałego
w wyniku zalania wodą kamieniołomu marmuru) zbudowano wspaniały
obiekt wodno-rekreacyjny, którym zachwycali się jeszcze pierwsi
polscy osadnicy przybyli tu w 1945 roku (nawiasem mówiąc,
zastali oni też w mieście wiele tak brakujących dziś hoteli,
kawiarni i restauracji. Ich duża liczba potwierdzona jest jeszcze
w "Spisie Abonentów Sieci Telefonicznych Dyrekcji Okręgu
Poczt i Telegrafów we Wrocławiu" z 1947 roku).
W czasie II wojny światowej (szczególnie od 1943 roku) prawie
cały przemysł Świebodzic przestawiony został na wojenne
potrzeby III Rzeszy. W mieście znajdowała się także filia
obozu koncentracyjnego Gross-Rossen.
Do najważniejszych wydarzeń w powojennej historii Świebodzic
możemy zaliczyć:
przyłączenie do miasta okolicznych wsi: Cierni i Pełcznicy oraz
pierwsze demokratyczne wybory władz samorządowych w 1990 roku.
Nie można także nie odnotować faktu wystąpienia w roku 1997 i
2002 katastrofalnych powodzi, które spustoszyły dzielnice
Ciernie i Pełcznicę.
|